piątek, 5 kwietnia 2013

Bezrobocie było, jest i pewnie będzie...


Wpadł mi w ręce ostatnio egzemplarz " Kurjera Warszawskiego" z 1934 roku i gdyby niepożółknięte strony, to pewnie bym się zorientowała, że to dziennik sprzed 80 lat!

Środki na niestrawność, czy "nowoczesna" kosmetyka w tabletkach, niwelująca skutki hirsutyzmu - dolegliwość potocznie znana jako nadmierne owłosienie -  to nic innego jak ówczesny biznes farmaceutyczny.  Niektórym wydawałoby się, że to plaga wyłącznie ostatnich lat. A tu jaka niespodzianka!!

Ponadto, "dna kryzysu" gospodarczego także mieliśmy okazję doświadczyć w 1934 roku - czyli dla przypomnienia na przełomie I i II Wojny Światowej.

Wbrew pozorom wojna niesie ze sobą wręcz zbawienne skutki dla gospodarki - przemysł prężnie rozwija się próbując nadążyć za zapotrzebowaniem na broń, amunicję itp. zabawki niezbędne "w wojnie". Nie zmieniło to jednak faktu, że w Polsce jak zwykle bezrobocie sięgało najwyższych pułapów jakiejkolwiek skali porównań. Czyli jak nic, dzisiejsze bezrobocie to tylko i wyłącznie bolesne skutki lat 30' poprzedniego wieku.

Co prawda egzemplarz trafił mi się tylko jedne, wybiórczo, z kilku pierwszych miesięcy roku, w związku z czym, przyznaje szczerze, że wnioski snuje na podstawie bardzo krótkotrwałych badań.
Dodatkowo, ciekawość podkusiła mnie, aby zerknąć i porównać klimat w naszym kraju. Rzeczywiście, pomimo przymrozków w połowie marca to już w kwietniu było widać początki PRAWDZIWEJ wiosny.

Niemniej jednak, osobiście uważam, że historia kołem się toczy, a każdy odbierze historyczne przesłanki jak tylko będzie chciał… dla niektórych kryzys trwa i trwać zawsze będzie, a dla innych nie. 

Brak komentarzy: