niedziela, 19 lipca 2015

Jak kusi UK?











Obecnie na wyspach przebywa już niespełna 800 tys. Polaków i to jak zwykle oni, mimo iż nazywani „białą niewidoczną emigracją” – nie bronią się bo nie znają języka -  najbardziej zachodzą za skórę rodowitym mieszkańcom. Nie pracują, lenią się, oszukują. To Polacy czerpią najwięcej korzyści „ślizgając się” i umiejętnie lawirując pomiędzy dostępnymi benefitami.

„Income Suport”, oraz  „Working Tax Credit”,  regulują kwestie minimalnego wynagrodzenia za pracę, co oznacza, że jeżeli nasze miesięczne wynagrodzenie, nie przekracza minimalnej kwoty niezbędnej do życia, wówczas Państwo wynagrodzi te dysproporcje w postaci dopłaty z budżetu socjalnego.

Poza tym jest „Jobseeker’s allowance” dla wszystkich zdolnych do pracy, aktywnie poszukujących pracy, ale oficjalnie bez zatrudnienia. W Polsce niewiele osób spełnia kryteria przyznania zasiłku dla bezrobotnych.  

Kolejny „brytyjski socjal” to „Employment Support Allowance” dla osób niepełnosprawnych i niezdolnych do pracy. O ile na pierwszy rzut oka wydaje się iż emigrantów, którzy z założenia wyjechali za pracą to nie dotyczy, to jednak nikogo nie dziwi, iż jest to jeden z chętniej wykorzystywanych środków zapomocy.

Jednym z bardziej uprzywilejowanych zasiłków jest „Housing benefits”, tzw. zasiłek mieszkaniowy, który aby otrzymać należy mieć niskie zarobki, brak oszczędności i… korzystać z innych zasiłków.

Prawdopodobnie jednym z powodów dla których zdecydowanie więcej dzieci rodzi się na Wyspach niż w Polsce jest „Child tax credit”, czyli dopłata na utrzymanie dziecka, która w obcej walucie stanowi naprawdę niezłą przynętę na Polaka.

Pomimo niewątpliwych trudności z Polakami – wykonują pracę, której Anglik sam by się wstydził – to nie my obcinamy głowy, szantażujemy i podkładamy bomby w jednej z największych metropolii na świecie – Londynie -  a ponadto afiszujemy się ze swoją religią, narzucamy innym swoje prawa, domagamy się tolerancji, przekonani tylko i wyłącznie swojej własnej racji –absurd.

Kim jednak jest jednak rodowity mieszkaniec UK? Białym, nieco rudawym europejczykiem z piegami czy azjatyckim lub afrykańskim muzułmaninem, których kolejne pokolenia zalewają Wielką Brytanię?

Nie da się ukryć, że większość Anglików z krwi i kości przebywa obecnie w Australii, a niczemu winni Polacy – choć święci nie są - mimo iż najbardziej pracowici ze wszystkich nacji emigrantów, jak zwykle niedoceniani, zbierają „niepochlebne plony” swojej ciężkiej pracy na emigracji.


Brak komentarzy: