piątek, 24 lipca 2015

6 cech poszukiwanych przez pracodawców (6 grzechów głównych)






Dobry sprzedawca zawsze znajdzie dla siebie miejsce na rynku pracy, bez względu na jakość wykształcenia, wiek, czy swoje prywatne zainteresowania –szczerze mówiąc nikogo to nie obchodzi. Każda funkcjonująca (czyt. przynosząca zysk) firma opiera swoją działalność operacyjną na sprzedaży i nie ma znaczenia czy jest to chleb, szkolenie czy bardziej zaawansowany system zarządzania procesami w przedsiębiorstwie, albo bezużyteczny nikomu segregator. Taka osoba zawsze zostanie doceniona i odpowiednio wynagrodzona za wkład pracy w egzystencję całej firmy, a ponadto wystawiona na piedestał. To właśnie ten dar sprzedażowy gwarantuje delikwentowi sukces i jest w dzisiejszych czasach najważniejszą i najbardziej poszukiwaną kompetencją na rynku pracy, na wagę złota. Ale czy można nauczyć się mieć to „coś”, dzięki któremu ludzie do Ciebie lgną, a sprzedaż nawet „najmniej potrzebnej rzeczy” przychodzi jak z płatka? Czym właściwie jest i charakteryzuje się dobry sprzedawca i co stanowi to tajemnicze „coś”?

 1

 

Dobry sprzedawca potrafi stworzyć relację z klientem – niekoniecznie dobrą, ponieważ w tym przypadku nie jest to najodpowiedniejsze słowo. W zasadzie to głównym celem rekrutacji jest weryfikacja umiejętności budowania więzi z potencjalnym klientem w myśl zasady „ja zaufałem, zaufają też i inni”. Prawdą jednak jest, że profesjonalista w swoim fachu jest tak pewny siebie, iż tym swoim zadufaniem w sobie jest w stanie przyćmić każdego delikwenta/klienta/ofiarę, bazując wyłącznie na pogłębieniu niepewności ofiary i tym samym stworzeniu swojego wizerunku idealnego specjalisty w danej dziadzienie – nieodłącznym elementem całego zabiegu jest absolutny brak sumienia oraz wyjątkowy dar kłamania – po to aby zmanipulowany klient nie wyszedł z pustymi rękoma.

2

 

Kolejnym elementem składowym perfekcyjnego sprzedawcy, uwielbianym przez rekruterów jest jego niezwykle rozwinięta empatia - zwłaszcza że można ją udawać dzięki zabiegowi zwanemu w psychologii marketingu jako naśladownictwo lub mirroring. Pomimo iż oficjalnie dzięki empatii możliwe jest spełnienie oczekiwań klienta, to gdy w grę wchodzą wskaźniki sprzedażowe, empatia nabiera całkiem innego charakteru. Gdy dla jednych osób wczucie się w położenie drugiego człowieka to normalna ludzka rzecz, to dla sprzedawcy nie jest to już takie proste – koliduje z umiejętnością zagłuszania sumienia. On, skoncentrowany na detalach, zrobi wszystko, aby wzbudzić twoje zaufanie, w związku z czym przechyli ze zrozumieniem głowę, wtedy kiedy Ty to zrobisz i niebawem przyjmie Twoją pozę i ton głosu, po to by wytworzyć między wami „naturalną” więź porozumienia. Kiedy empatia równie mocno przydaje się w życiu i obcowaniu z ludźmi, budowaniu solidnych i szczerych więzi, tak w przypadku sprzedaży, wcześniej czy później doprowadzi do załamania nerwowego. No chyba że jesteś perfekcyjnym sprzedawcą ;)

3

 

Sprzedawca musi być ambitny, wybiegać przed szereg, stale poszerzać swoją wiedzę, a przede wszystkim realizować wskaźniki – po to aby zrealizowane znów poszybowały w górę. Dobry sprzedawca dyktuje tempo, narzuca czas i wyniki, mobilizuje grupę - wygryza lepszych. Chęć bycia najlepszym musi iść w parze z eliminowaniem słabszych jednostek, a w ramach tej praktyki, dobremu sprzedawcy nic już nie stoi na drodze do awansu. Nie mylić z wytrwałym dążeniem do specjalizacji, konkretyzacji, własnego wyuczonego zawodu, które na zawsze otworzy mu drogę do innego zawodu – specjalisty, trenera – jednocześnie przysparzając pracy rekruterom - zmuszonych do poszukiwania bezwzględnego następcy, idealnego sprzedawcy.

4  

 

W skład daru sprzedażowego niewątpliwie należy zaliczyć chęć uczenia, podnoszenia kompetencji, pogłębiania technik manipulacji. Ważna jest także otwartość na nowości – rosnące wskaźniki – praca nad sobą – znieczulica – wzmacniania kompetencji interpersonalnych – czyt. wyżej. Niekwestionowany atut stanowi samodzielne „poszukiwanie efektywnych metod pozwalających na zwiększanie sprzedaży” ;)

5

 

Uśmiech na twarzy klienta to ogromny sukces dla firmy, nic tak jednak nie poprawia wizerunku firmy – i sprzedaży - jak widok „szczerego” uśmiechu na twarzy sprzedawcy – zwłaszcza po otrzymaniu prowizji, choć dział HR jest przekonany że to zasługa prywatnej opieki medycznej i karty Benefitu. Ten z kolei bez względu na swoje prawdziwe samopoczucie – i tak zazwyczaj nie odczuwa nic– uśmiechem rozświetli twój dzień niczym  wschodzące słońce - po potopie.

6

 

Nic tak nie przyciąga ludzi jak energia, choć nie zawsze musi być pozytywna. Sprzedawcy, profesjonalni kłamcy i manipulatorzy, choć ochoczo  sprzedają nawet swój uśmiech, w zamian za odrobinę uwagi, wcisną ci każdy bubel.







Brak komentarzy: