czwartek, 19 lutego 2015

Czy warto być miłym?



Miły czyli wywołujący przyjemne uczucie, uprzejmy serdeczny, ale częściej jednak postrzegany jako osobnik słaby i uległy?

Osoby miłe wbrew pozorom wcale nie są w życiu traktowane równie mile. Jeżeli zbyt często ustępujemy innym to tracimy szacunek nie tylko w ich oczach, ale również w swoich własnych. Stąd popularne stało się dążenie do bycia postrzeganym jako człowiek „asertywny”, niemniej często mylone z osobowością agresywną, narzucającą swoją wolę innym. W rezultacie osoby miłe, a raczej po prostu za miłe są ignorowane i ośmieszane, a agresywne stanowią wzór do naśladowania mimo iż z kolei nielubiane i unikane.

Jak wypośrodkować te cechy tak, aby wszystkim żyło się lepiej?

Asertywność czyli uprzejme odmawianie i wychodzenie z konfliktów obronną ręką brzmi jako recepta na udane i szczęśliwe życie w społeczeństwie. Ale czy asertywność to bycie miłym, niemiłym czy  w końcu agresywnym i niezdolnym do jakiegokolwiek dialogu? 

Część osób postrzega asertywność jako zdecydowane „nie” i tak też postępują z obawy przez brakiem akceptacji i poszanowania społeczeństwa,  przy czym w rzeczywistości jest to sobowość agresywna. Ludzie z kolei nie chcą być mili, ponieważ obawiają się degradacji społecznej. 

Jak w takim razie działa asertywność?

W skrócie asertywność jest to dojście do swoich własnych celów przy czym żadna ze stron nie czuje się poszkodowana. Aby uzyskać ten efekt, obie strony muszą otworzyć się na pewne rozwiązania, ustępstwa i możliwość ugody, przy zachowaniu rozsądnych granic. Stąd umiejętność grzecznego odmawiania. Idealnym przykładem jest:

„Przykro mi że nie mogę Ci dzisiaj pomóc, ponieważ obiecałam…, ale chętnie ci pomogę na przykład (pasujący termin np. w przyszłym tygodniu)…”. 

To zdanie idealnie obrazuje sposób funkcjonowania asertywności oraz umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie. Z jednej strony jest to komunikat negatywny, – pierwszy człon zdania „nie mogę tobie pomóc” - który zostaje niejako pominięty z uwagi na to, że pojawia się kolejna część tego zdania – „ale chętnie pomogę Ci...” -  która niejako przekreśla negatywny wydźwięk całości wypowiedzi. W skrócie nie sposób się obrazić słysząc tak skonstruowaną odmowę.  

Pamiętajmy, że mówiąc po prostu „nie”, nie mamy już co liczyć na pomoc tej osoby, w przypadku kiedy role się odwrócą. Z kolei mówienie „tak” kosztem swojego własnego dobra  - np. zgadzamy się komuś pomóc kosztem zaniedbania innej ważnej rzeczy – wcześniej czy później doprowadzi do nieprzyjemnych konsekwencji np. nie zdążymy przygotować ważnego raportu, z którego zdajemy sobie sprawę od miesiąca, ale nieumiejętność odmówienia koledze/koleżance z pracy doprowadzi do tego, że ani jedno ani drugie zadanie nie zostanie wykonane przez nas poprawnie. 

Jacqui Marson, brytyjska psycholog, która obecnie promuje w Polsce swoją książkę pt. „ Przekleństwo bycia miłym” opisuje sytuacje w jaki sposób przesadna dbałość wyłącznie o potrzeby innych może skutecznie doprowadzić do destrukcji naszego własnego życia. Jednocześnie porusza problem wykluczenia osób miłych, nieasertywnych postrzeganych jako osoby bez własnego zdania, które najczęściej zostały wychowane w przekonaniu, że dziecko musi być miłe, grzeczne, uczynne i przez wszystkich lubiane. W bardzo przystępny sposób książka porusza problem nawyków, które swoją genezą sięgają do lat dziecięcych, oraz pomaga zrozumieć konflikt pomiędzy byciem miłym i uprzejmym, a uległym i wreszcie agresywnym. 

Obecnie asertywność jest bardzo ważnym elementem umiejętności miękkich wysoko cenionych w środowisku zawodowym, stąd warto zrozumieć rolę i działanie tej cechy na jakość i efektywność współpracy w grupie. Osoba asertywna potrafi porozumieć się nie tylko z osobą uległą, ale równie dobrze poradzi sobie z agresorem -dzięki umiejętności logicznej i zrozumiałej argumentacji , jak również dążeniu do znalezienia rozwiązań, które zadowolą w satysfakcjonujący sposób obie strony.

Brak komentarzy: