sobota, 12 października 2013

Studia, praca czy szkolenia? W co inwestować?

Ani studia, ani doświadczenie zawodowe, ani setki szkoleń nie są w stanie zagwarantować dobrej pracy.

Dlaczego?

Przede wszystkim obecny program nauczania jakichś 80% uczelni nie potrafi stawić czoła wymaganiom rynku pracy. Pomimo że zdarzają się bardzo wymagający wykładowcy, a zaliczenia u nich nie należą do najłatwiejszych, to wiedza którą wynosimy z uczelni jest albo niepraktyczna, albo po prostu nie wiemy jak ją wykorzystać.

Dużo lepszym rozwiązaniem - aczkolwiek bardzo wyczerpującym - jest łączenie pracy zawodowej z nauką.

Co także zwykle nie przynosi odpowiednich efektów.

Albo praca nie wnosi nic do CV, a na bezpłatne staże w renomowanych firmach nie możemy sobie po prostu pozwolić, albo studia, nie robią na pracodawcy wrażenia - bo studiowaliśmy zaocznie, żeby zdobywać doświadczenie zawodowe.

Koło się zamyka.

Istnieje także trzecia grupa spryciarzy, którzy na potęgę zdobywają nowe umiejętności poprzez rozmaite kursy zawodowe.

Czy to jest to doskonałe rozwiązanie?

Niestety okazuje się że nie.

Czy w takim razie trzeba być zajebistym farciarzem żeby mieć robotę i żyć jak człowiek, a reszta w zasadzie nie ma większego znaczenia? Co łączy grupę zdemotywowanych "pechowców"?

Dominującym powodem niepowodzeń na rynku pracy jest brak WIZJI.

Tak właśnie, wizji. Wizji siebie tu i teraz, oraz siebie w najbliższej przyszłości. Zawoalowani w setkach różnych pomysłów na życie cioć, wujków i innych, którzy osiągnęli sukces w życiu, nawet nie mamy możliwości zastanowić się co JA lubię, w czym JA jestem dobry (zazwyczaj jak w czymś jesteśmy dobrzy to to lubimy i na odwrót, jak coś lubimy to jesteśmy w stanie rozwijać te umiejętności bez większego zmuszania się:)

i co chcę w życiu robić, aby po kilku latach pracy nie popaść w depresję i do reszty nie stracić sensu życia.

Tendencje rynku pracy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Pomijając branżę IT która obecnie przeżywa BUM! i będzie jeszcze rozwijać się przed dobre kilka lat, to zgodnie z opiniami specjalistów, wszystkie inne branże są skazane na wymarcie,

a coś przecież trzeba robić.

Dlatego kierowanie się opiniami innych ludzi z góry skazuje nas na porażkę.

Jeżeli nienawidzisz przedmiotów ścisłych i generalnie wkuwanie ksiąg nie jest Twoją mocną stroną, to choćbyś się dwoił i troił, to kariery w tej branży nie zrobisz - chyba że należysz do niewielkiej grupy farciarzy, którym wszystko spada z nieba - każdy z nas zna przynajmniej jedną taką osobę. ;)

Wracając do meritum. Czyli tajemnicy sukcesu, czasem lepiej wrzucić na luz.

Zrelaksować się.

I nie martwić na zapas.

Brzmi zabawnie?

Generalnie nikt nie jest w stanie przewidzieć pewnych sytuacji, zarówno na świecie, jak również w swoim życiu. Inwestując jednak swój czas i siły w rozwijanie i doprowadzanie do perfekcji swoich zainteresowań - nie od razu Rzym zbudowano - mamy ogromną szansę na sukces i zadowolenie z wyników naszej pracy.

Dlatego nie bójmy się obrać nawet najbardziej radykalnej (nierealnej?) ścieżki kariery - im bardziej odważna tym więcej negatywnych komentarzy ;) I do przodu!








Brak komentarzy: