czwartek, 10 września 2015

Płaca minimalna, ale niewystarczająca







 
W kraju gdzie im człowiek biedniejszy tym płaci wyższe podatki – w czasach „Wielkiego Głodu” to była metoda wykańczania Polaków – pojawia się pewna polemika, lecz dotyczy ona głównie kwestii likwidacji pojęcia płaca minimalna - która spowalnia gospodarkę i powstrzymuje przedsiębiorców przed tworzeniem nowych miejsc pracy – niż naprawy i udoskonalenia przepisów, chroniących godność człowieka.

O ile dla dużych firm o zasięgu międzynarodowym nie jest problemem zatrudnianie na umowę o pracę a przejrzystość sprawozdań finansowych jest priorytetowa, to już w przypadku niewielkich, raczkujących przedsiębiorstw, rozpatrywanie zatrudnienia w szerszych kontekście takim jak wpływ nowego pracownika na zysk firmy, jest konsekwentnie ignorowane.

Płaca minimalna to nie tylko marne zabezpieczenie pracowników przed wyzyskiem, ale także mierna forma gromadzenia środków na przeżycie w przyszłości w postaci emerytury -  a w zasadzie dodatkowe wsparcie dla budżetu Państwa. Pomniejszym celem wynagrodzenia minimalnego jest redukowanie rozwarstwienia społecznego  - Polaka albo stać na przeżycie, albo nie - oraz redukcja ubóstwa w krajach rozwijających się – lecz jak nazwać wynagrodzenie w wysokości 1750 brutto, jak nie skrajną biedą?

Według niektórych raportów płaca minimalna motywuje pracowników  - do wyjazdu za granicę – zmniejsza rotację oraz poprawia wydajność pracy. Wyższe, lecz wciąż głodowe zarobki podobno zwiększają konsumpcję i przyczyniają się do wzrostu gospodarczego. 

Wciąż najważniejszym argumentem przejawiającym za płacą minimalną jest wzrost podatków – w przypadku obecnej stawki minimalnej 1750 PLN brutto, z której pracownik otrzymuje 1286, 17 PLN do ręki, pełne koszty wynagrodzenia pracownika wynoszą 2112 PLN - co stanowi 65% minimalnego wynagrodzenia, które ostatecznie otrzymuje pracownik. Horrendalne kwoty podatków – aż dziw bierze że Polska jak dotąd nie jest jeszcze potęgą ekonomiczną, gospodarczą i infrastrukturalną - sprawiają że Polak niechętnie podchodzi do kwestii nabywania dóbr i usług – bo go nie stać – a na Rząd patrzy raczej sceptycznie. Do tego dochodzi kwestia mentalności rodaków – pomimo że Polacy wciąż w miarę ze sobą solidarni, to jednak to oszczędni  pracodawcy, którym ciężko dostrzec korzyści z zatrudniania j. dodatkowy zysk, rozszerzanie działalności i więcej obsłużonych i zadowolonych klientów.

Brak komentarzy: