niedziela, 3 listopada 2013

Jak wylecieć z pracy?

Wydawałoby się, że nic prostszego! Wystarczy np. nadużywać L4, nie kryjąc się specjalnie z jednak dobrą kondycją zdrowotną. Powodem może być także "profil psychologiczny niedopasowany do kultury korporacyjnej" - z podobnych przyczyn czasem może być problem z wbiciem się do lokalu, zwłaszcza tego "z wyższej półki". Zdarzają się też bardziej trywialne powody, takie jak podjadanie owoców podczas zbiorów jabłek czy nawet brak uśmiechu podczas kontaktów z klientami i zbieraniu od nich zamówienia.  Wszystko zależy od nastroju szefa - gorzej jeśli szef to kobieta.

Są jednak zawody, kiedy to pracownik jest górą, a pracodawca musi potulnie zgadzać się na wszystkie ustępstwa . W tej komfortowej są programiści, inżynierzy, a nawet lekarze specjaliści. Na wagę złota są kwalifikacje kierowców, sprzedawców i przedstawicieli handlowych "z sukcesami", a nawet doświadczonej kadry zarządzającej wyższego szczebla - tylko gdzie to doświadczenie zdobyć?

Czy będąc zwykłym, szarym magistrem ze znajomością jednego języka obcego muszę uważać na każdy krok i słowo w pracy, z obawą patrzeć w przyszłość i wyniki finansowe przedsiębiorstwa, bo za każde spadki słupków zapłacę własną głową?

Otóż nie. Jest jedno rozwiązanie, ale coś za coś.

Załóż własną firmę, ale ...

Tak jak w niewłasnej firmie, prawie zawsze odpowiedzialność za najważniejsze decyzję należy do kogoś innego, tak w tym przypadku trzeba się przygotować: WSZYSTKO ALBO NIC!

Stawiając na jedną kartę, możemy byś pewni: pracy będzie w bród. A dochody nie wiadomo kiedy, jeśli w ogóle się pojawią. Pewni za to możemy być niemałych wydatków. Czasem może się wydawać, że pieniądze idą w błoto. Ale nic przecież nie zastąpi tego błogiego stanu, kiedy nie ma znienawidzonego, egoistycznego, a na dodatek skąpego szefa, który jeździ Porsche, a córka i żona Ferrari - cabrio, a szkoda mu na porządny wyjazd integracyjny dla swoich pracowników - bo skąd by to wszystko miał, gdyby nie my - najlepiej na dwa tyg. na Dominikanę.

Ponadto, jeszcze to urozmaicenie. Każdy dzień inny, niepodobny do poprzedniego. Wprost nic Cię nie zaskoczy! Jednego dnia można się użerać z dostawcami, a innego z urzędnikami lub księgową, która jest "za bystra".

Oprócz tego nigdy z pracy nie wylecisz i nigdy nie będziesz się nudził, a twoje obowiązki nigdy się nie skończą, nawet w weekendy.

Ale nic nie daje tej satysfakcji jak bycie panem samego siebie i swojego dnia.

 A prawdziwa zabawa się zaczyna jak zatrudniamy pierwszych pracowników i te ich spojrzenia, pełne przekonania, że jesteś egoistycznym, zarozumiałym, dusigroszem, który jeździ furą za jedyne pół miliona.


Brak komentarzy: