poniedziałek, 20 maja 2013

Trudne pytania - czyli jak nie dać plamy na rozmowie kwalifikacyjnej...

W swojej karierze przeżyłam już niejedną rozmowę kwalifikacyjną, i pomimo że wydawałoby się, że to już ostatni etap dzielący nas przed ciepłą posadką, nie zawsze kończyła się ona pełnym sukcesem. Cóż, ostatnio coraz trudniej dostać pracę bezpośrednio po wyjściu z pokoju Rekrutera. Konkurencja jest coraz większa, a specjalnie wykwalifikowane firmy rekrutacyjne specjalnie zapraszają niemałą ilość kandydatów, aby ich dokładnie przemaglować i wybrać tego, który będzie spełniał wszystkie oczekiwania nowego pracodawcy.

Aby dokonać właściwego wyboru specjaliści od weryfikacji persony nie omieszkają zadać najbardziej skomplikowanych i podchwytliwych pytań, na które nigdy nie ma jednoznacznej odpowiedzi lub jakiegoś cudownego  klucza. Jednym z takich pytań, według mnie jednym z najtrudniejszych jest "Proszę wymienić Pani słabą stronę/wadę, o której pracodawca nie powinien nigdy się dowiedzieć?". 

Wiadomo, nie jesteśmy na miłej pogawędce z przyjaciółką Rekruterką, w związku z czym, żadna z udzielonych przez nas odpowiedzi nie ujdzie ani uwadze jej, ani pracodawcy. W związku z tym, odpowiedź musi być dobrze przemyślana, w przeciwnym razie to nieszczęsne pytanie przesądzi o ostatecznym werdykcie... niestety prawdopodobnie negatywnym.

Na jednej z moich rozmów rekrutacyjnych padło to niechlubne pytanie. Niestety, wówczas nie przemyślałam go wystarczająco dobrze i odpowiedziałam, że moją wadą jest pracoholizm.:P

Na pierwszy "rzut oka" wydawałoby się, iż jest to odpowiedź klucz, po prostu uniwersalna. Niestety NIE. Na wieść o tym  Rekruterka spojrzała na mnie z raczej cynicznym uśmieszkiem - chyba jej się ta odpowiedź nie spodobała - i finalnie telefonu z zaproszeniem na ostatni etap nie otrzymałam.

Nie należy zapominać, że ludzie nie chcą w pracy wyłącznie pracować, ale też miło spędzić czas z sympatycznymi współpracownikami, a odpowiedź tego typu, może zadowolić tylko pewien typ pracodawców. Na podstawie tej historii wniosek jest tylko jeden. Firma, której zależy na dobrej reputacji i fajnej atmosferze, niestety takiej odpowiedzi nie będzie tolerować. 

Generalnie z tym pytaniem wiążę się szereg różnych zależności. Po pierwsze, nie możemy go po prostu pominąć, lub na nie nie odpowiedzieć, lub zdawkowo zaniechać odpowiedzi, np w taki sposób: "Pani sama powiedziała, że szef nie powinien wiedzieć, więc nie udzielę informacji na ten temat". Pomimo, że nic konkretnego nie powiedzieliśmy, Rekruterka w tym przypadku będzie się domyślać o nas wszystkiego najgorszego, a co istotniejsze, oceni nas jako osobę raczej mało bystrą - ponieważ wbrew pozorom odpowiedź istnieje. Z kolei spontaniczna odpowiedź w stylu, "nagminnie się spóźniam", lub "mam problemy z koncentracją" lub "nie potrafię obsługiwać Corela" , także niestety skazuje nas na porażkę.

Co więc odpowiedzieć na to chore pytanie? Czy Rekruterka zadała je specjalnie, żeby nas "wyeliminować" na podstawie pierwszej części być może nieudanego "przesłuchania" ?

Kołatają się myśli i w sumie istnienie taka możliwość, lecz zazwyczaj celem tego pytania jest po prostu sprawdzenie czy przygotowaliśmy się do rozmowy i czy świadomie aplikujemy na stanowisko, które rzeczywiście nas interesuje i jest zgodne z naszymi predyspozycjami.

Przechodząc do meritum sprawy, czyli co w końcu odpowiedzieć na to pytanie, na wstępie należy wziąć pod uwagę branżę i stanowisko, na które aplikujemy np. jeżeli aplikujemy na stanowisko "marketingowca", możemy spokojnie odpowiedzieć, że nie za dobrze czujemy się w zadaniach związanych np. ze sprawozdaniami finansowymi - bo przecież nie chcecie być księgowymi więc macie prawo - za to jesteście bardziej kreatywni i pomysłowi. Innym rozwiązaniem jest zwrócenie uwagi Rekruterki na nasze niepełne  wykształcenie - np. tylko licencjat - ale tylko pod warunkiem, że możecie automatycznie uzasadnić, że w tym czasie bardzo aktywnie staraliście się o zdobycie odpowiedniego doświadczenia zawodowego - którego poświadczeniem jest bardzo dobre CV - które de facto w jakimś stopniu rekompensuje brak pełnego tytułu.

Wszystko tak naprawdę zależy od punktu "siedzenia". Mianowicie, jeżeli aplikujemy na stanowisko, gdzie wymagana jest wyjątkowa precyzja i dokładność to przenigdy niech nam się "nie wymsknie", że mamy problemy z koncentracją, albo często popełniamy błędy w bezmyślnym pośpiechu. Są pewne zawody,  gdzie osoby "bardziej rezolutne" doskonale się odnajdują, oraz takie dla  "szarych myszek", które preferują "zamknąć się w czterech ścianach" i coś tam sobie w spokoju "dłubać".

Nie panikujemy, kiedy usłyszymy to BARDZO MODNE ostatnio pytanie, ale przed każdą rozmową rekrutacyjną przeanalizujmy na spokojnie, jakie cechy są na danym stanowisku niezbędne, a jakie mniej ważne. Wtedy, z pewnością trafnie odpowiemy na to podchwytliwe pytanie, a dodatkowo mamy szansę podkreślić swoje zalety - mianowicie drugą stronę medalu "wady", która akurat w danej sytuacji  - na danym stanowisku - jest zdecydowanie ważniejsza.

Powodzenia!

Brak komentarzy: